MOTANIE CD
Nie mogłem znieść że przednie spreżyny nie stały prosto tylko opierały się o "kieł" piszcząc przy pracy i chciałem jeszcze trochę podnieść wieć kolejny raz zabarałem się do zabawy z przednim zawiasem:
1. Podjąłem próbę rozkręcenia sworznia lecz zawleczka okazała się "zaspawana" korozją
2. Postanowiłem zrobić to metodą nr 2: rozkręciłem górne mocowanie amortyzatorów, półoś lewą, wyjąłęm prawą. Okazało się że trzeba rozkrecić też łączniki stabilizatora. Wahacze poszły w dół i wyrwałem srężyny:
3. Wpadłem na pomysł aby zamienić wzorem Marcina odboje tyle że też na przedniej osi na takie od malucha:
Odkręcenie poszło nadzwyczaj elegancko przy użyciu dużej "żabki".
Niestety małe skośnookie ludziki, a może to Kanadyjczycy

, znowu zrobili mi kawał. Okazało się że śruba to owszem 10-ka ale o nietypowym drobnym gwińcie. Sobota noc niestety nie była dobrym momentem na szukanie odpowiedniej śrubki i wkręciłem grzecznie orginalny odbijacz.
4. Przystąpiłem do rasowania spreżyn. Uciołem jeszcze 1/4 zwoja (żeby nie był naprzeciw drugiego końca. Przyszlifowałem na płask ucięty koniec (jak sie później okazało było to bardzo potrzebne) i założyłem naokoło gumowy wąż:
Aby się nie przesunęły wpuściłem trochę elasycznego kleju pod węże.
5. Montaż: miałem tajny plan aby wrzucić nad spreżyny podkładki gumowe. Pomagając sobie trochę ściągaczem wcisnąłem sprężynę z gumą. Podnośniczkiem podnisłem wahacz do góry i chciałem przykręcić górne mocowanie amortyzatora i

. Brakuje skoku amortyzatora.

A autko wisi na wahaczu. Stwierdziłem że ściśniecie sprężyny amortyzatorem to nie najlepszy pomysł. Stacę ruch koła w dół i stracę jakikolwiek komfort pracy zawiesznia, wiec: Wywaliłem gume wrzuciłęm spreżyny i skręciłęm wszystko do "kupy". Tym razem postarałem się odpowiednio wpasować spreżyny. Pomogły w tym kawałki gumowego weża (dzięki piotr_z za podpowiedź) i wyszlifowanie na płask końca spreżyny (zahaczył za rant gniazda spreżyny).
Z efektu jestem zadowolony. Sprężyny w końcu stoją prosto, nie dotykają "kła".
Może trochę spreżyny są za miekkie. Auto podnosi się po mocnym dodaniu gazu i nurkuje przy ostrym hamowaniu. Kupię chyba jeszcze jeden komplet spreżyn od W124 diesel i jak te siąda w wolnej chwli zamienię. Doszło jednak do mnie że przy odwróceniu mocowania amortyzatora nie osiągnę większego lifta. Dając jeszcze większe dystanse pod amor będzie problem z geometrią i trzeba będzie obniżyć most. Muszę więc tył obniżyć (utnę sprężyny) żeby był lekko wyżej niż przód (a nie tak jak teraz zadarty w kosmos), zmienę odboję z tyłu (kupię te cholerne śruby M10x1,25

) i na tym zakończę walki na tym etapie.
BTW ciekawe czy zmieszczę opony 255/75R15

jak im trochę zrobię miejsca kątówką. Wiem że będą obcierały przy skrecie, bo nawet 235/75 zostawiły lekkie ślady na ramie.
_________________
Były użytkowik Vitary OR, były moderator, obecnie turystyczny autobus
http://www.terracan.pl/viewtopic.php?f= ... 7&start=60