Witajcie Ponownie
Jestem po pierwszych jazdach w terenie swoją Vitarą.
Pierwszy weekend pod kontem 4x4. Dojazd 150 km asfaltem nie należał do najprzyjemniejszych ale da się do "stada szerszeni" przyzwyczaić.
Rzeczywiście mimo bardzo ciężkiego wchodzenia reduktora, 4x4 działa dobrze, 4H bez problemu wchodzi 4L trzeba bardzo mocno wbić ale jak zaskoczy to już działa. Sprawdzenie ostatecznie na piachu przy ruszaniu dało pewność ze wszystkie koła wspólnie pracują
Pierwszy przejazd przez bród rzeczny był ekscytujący bo z nie dałem na 4L i samochód niespodziewanie zanurzając się po maskę mało nie zgasł przez za niskie obroty (rzeka po opadach zamiast po kolano była po pas miejscami
).
Bez reduktora miałem problem by na mokrym piachu na 4H ruszyć ze skręconymi kołami lekko pod górę ( w rzece). Chyba sprzęgło się ślizgało, popuszczasz sprzęgło trochę gazu a samochód stoi, nie wiem czy nie czas wymienić sprzegło czy to normalne?
Samochodzik bardzo dzielny, wszystko w miarę działa, jakieś małe przecieki przez drzwi w czasie deszczu nie przeszkadzają.
Poniżej 2 zdjęcia z rzeczki