Domiss pisze:
maga pisze:
110 to jest mój max, kiedy jest sucho i jasno:) Po zmroku to jest nie więcej niż 90 (droga, którą znam i jest sucho). No a kiedy droga nieznana, mokro i ciemno to schodzę do 60 albo i 50;)
To Ci powiem, że to nie chodzi o to, że jeździsz zbyt wolno, ale że w jakiejś kiepskiej okolicy mieszkasz... Ja nie jeżdżę więcej nawet osobówką, którą jak na razie znacznie lepiej mi się prowadzi... A po zmroku to ogólnie staram się jeździć raczej tylko znanymi lub oświetlonymi drogami
.
Ale jako że ostatnio zająłem się moim niedziałającym światłem wstecznym, to mam dla Ciebie znakomite rozwiązanie - montujesz sobie z tyłu u góry halogen roboczy załączany pstryczkiem w kabinie i jak ktoś Ci da z tyłu długimi, to mu oddajesz halogenem, a i do cofania po ciemku się przyda i do paru innych rzeczy
.
Najwięcej akcji pod hasłem świecenie mi z tyłu miało miejsce jak jechałam swego czasu krajowa dziesiątką (warszawa <-> szczecin) Było ciemno i nie znałam drogi więc jechałam max 70. Czasem zdarza się na trasie w okolicach bielska i wadowic. Tam jako że są tam głównie jednopasmowe drogi, to kiedy wlokę się 50, 60 to świecą;) bo nie mogą wyprzedzić;) Ja z kolei nigdy się tam nie rozpędzam, bo tam górki i zakrętasy są;) Części tych dróg nigdy nie widziałam w dzień;) więc się trochę boję. Najlepiej mi wychodzi trasa warszawa-kraków, bo i znam drogę i w miarę spoko jest;) więc tylko tam sobie pozwalam;)
Z tym halogenem to dobry pomysł;) Ale nigdy nie widziałam jak wygląda halogen świecący w tył;) Masz jakieś fotki?