to był dość czasochłonny zabieg ;p
a mianowicie, przepaliło mi się podświetlenie prędkosciomierza - zaróweczka no to wyciągnąłem licznik i wyniemiłem, w związku z czym powkładałem w brakujące miejsca inne zarówki i posprawdzałem co nowego sie zapali

i zapaliła mi się kontroleczka
check engine to zgodnie z instrukcją z forum, sprawdziłem kody błędów i faktycznie był to kod dotyczacy czujnika tps, poprzedni właściciel coś tam gadał że grzebał z tym czujnikiem, a gdizes indziej wyczytałem zenie powinno sie go zdeczka tykać bo raz ruszony jest nie do ustawienia jak sie nie zaznaczyło pktów, potem z angielskich for ogarniałem informacje jak go ustawić (patent z miernikiem) no i ustawiłem w połowie tak jak miało być bo dwa pomiary wgle sie nie zgadzały a bawiłem sie 3 godzinki

ale nic, zostawiłem tak zeby chodziaż jakies były ok, odłączyłem kleme na chyba 2 godziny, (miało być na minute czy na ile zeby skasowac błąd a ja zapomniałem ze odłączyłem i poszłem robić co innego)

w każdym bądź razie błąd sie nie wykasował, pobujałem się tak jeszcze 2 miesiące i znalazłem wreszcie sprawny czujniczek tps, wymieniłem go i szok

spalanie w dół, w sercu radość, a w portfelu mniejsza dziura
taka to oto historyja