W kolejnym odcinku „zrób to sam” zajmiemy się wymianą szczęk hamulcowych.
Przed wymianą, dobrze jest zdjąć bębny hamulcowe, raz, żeby zobaczyć stan okładzin, a dwa, sprawdzić stan cylinderków hamulcowych (czy nie ciekną). Ja zrobiłem to tylko z jednej strony, bo chciałem zobaczyć stan okładzin. Efekt – okładziny do wymiany, cylinderek szczelny (potem okazało się, że z drugiej strony trzeba go będzie naprawić).
Potrzebne narzędzia – klucz do kół, klucz 17 mm (najlepiej z długą rączką), młotek, kombinerki, „łyżka” (łom lub inne twarde, wąskie i dość długie narzędzie) oraz jakiś szpikulec, lub mały śrubokręt do zakładania sprężyn. Przydać się też może szczotka druciana do oczyszczenia zabrudzonych elementów.
![](files/image/wymiana_szczek/tn_narzedzia.jpg)
Zaczynamy od poluzowania nakrętek kół. Jeśli mamy do dyspozycji podnośnik, podnosimy całe auto (lub przynajmniej tył), jeśli nie – lewarek i najlepiej jakiś stabilniejszy stojak, żeby uniknąć spadnięcia auta. Po podniesieniu odkręcamy nakrętki i zdejmujemy koło.
![](files/image/wymiana_szczek/tn_kolo.jpg)
Oczom naszym ukaże się bęben hamulcowy przykręcony 4 nakrętkami. Żeby je odkręcić przydaje się solidna „łyżka”, którą blokujemy bęben. Nakrętki te z pewnością będą mocno dokręcone, bo to one mocują koło i bęben do flanszy półosi, a więc i do reszty auta ;).
![](files/image/wymiana_szczek/tn_zdjete_kolo.jpg) ![](files/image/wymiana_szczek/tn_lyzka.jpg)
Zazwyczaj bęben nie będzie chciał zejść bez oporu, więc trzeba go kilka razy uderzyć młotkiem w powierzchnię czołową (dość blisko krawędzi zewn.) po całym obwodzie. Po paru uderzeniach bęben praktycznie sam odskoczy i możemy go wtedy zdjąć.
Oczom naszym ukaże się albo warstwa błota z wystającymi sprężynkami, albo mechanizm hamulca wraz ze szczękami.
![](files/image/wymiana_szczek/tn_po_zdjeciu2.jpg) ![](files/image/wymiana_szczek/tn_po_oczyszczeniu_a.jpg)
Ponieważ robiłem to pierwszy raz, nie do końca wiedziałem, od czego zacząć, więc podejrzewam, że możliwości jest tu wiele i każda równie skuteczna.
Ja zacząłem od zdjęcia blaszek przytrzymujących szczęki na miejscu. Do tego użyłem kombinerek, którymi docisnąłem blaszkę i przekręciłem bolec.
![](files/image/wymiana_szczek/tn_zabezp.jpg)
Po ich wyjęciu nie ma najmniejszego problemu ze zdjęciem wszystkich sprężynek, zdjęciem zabezpieczenia i wyjęciem szczęk. Jedyne, o czym trzeba pamiętać (szczególnie, robiąc to pierwszy raz), to albo mieć przy sobie rysunek / zdjęcie, gdzie powinna iść dana część, albo mieć możliwość podejrzenia z drugiej strony (czyli nie rozbierać 2 stron równocześnie). Ja miałem zdjęcie, które robiłem do tego opisu.
![](files/image/wymiana_szczek/tn_lewa.jpg) ![](files/image/wymiana_szczek/tn_cylinderek.jpg) ![](files/image/wymiana_szczek/tn_prawa.jpg)
Po zdemontowaniu wszystkich elementów dobrze jest je oczyścić. Jak już wszystko lśni nowością, przystępujemy do montażu nowych szczęk.
I tu znowu jest kilka możliwości – ja z jednej i z drugiej strony zrobiłem inaczej, bo jakoś tak się złożyło. Z jednej najpierw założyłem zabezpieczenie, potem regulator (należy pamiętać o cofnięciu go, ponieważ im mniej okładziny ciernej, tym bardziej rozsuwa on szczęki i będzie problem z założeniem bębna), i sprężynki. Wszystko to delikatnie wsunąłem na swoje miejsce (trzeba przy tym uważać, żeby nie uszkodzić osolony tłoczka).
![](files/image/wymiana_szczek/tn_regulator2.jpg)
Z kolei z drugiej strony, najpierw założyłem zabezpieczenie, następnie regulator (od razu założyć trzeba tą krótką sprężynkę), włożyłem szczeki na swoje miejsce i dopiero wtedy założyłem przy pomocy szpikulca obie sprężyny. Teraz wystarczyło założyć bęben (chyba, że jego stan wskazywał na konieczność przetoczenia), porządnie przykręcić mocujące go nakrętki i założyć koła. |